Nowa Ruda i mistrzowie defensywy...

Nowa Ruda i mistrzowie defensywy...

W ostatni weekend (tj. 11-12 marca) z wielką radością rozegraliśmy turniej w Nowej Rudzie - miasteczku pod "wielką górą" (ale nie "Samotną"). Byliśmy tam również rok temu i bardzo miło wspominaliśmy ówczesną imprezę - przypomnę, że zajęliśmy drugie miejsce. Wtedy graliśmy na hali, a tym razem pod chmurką i świeże powietrze widać służy naszym zawodnikom bo poprawili wynik i ostatecznie wygrali cały turniej. Chłopcy mocno pracowali na to zwycięstwo i mimo nierównej gry (świetna sobota i dużo słabsza niedziela) mogą imponować statystyki jakie osiągnęli jako drużyna:

na osiem meczów - 7 zwycięstw, 1 remis; bilans bramek 10 strzelonych i 0 (słownie ZERO) straconych!

Ale po kolei…. Do Nowej Rudy przyjechaliśmy w sobotę rano, witani przez słońce i w dobrych nastrojach. Niestety czar szybko prysł - niebo przykryły ciemne chmury, zrobiło się chłodno, a do tego okazało się, że rozgrywki rozpoczną się z opóźnieniem. Na szczęście było nam dane gdzie się schować przed coraz bardziej dokuczliwym zimnem. W końcu jednak trzeba było wyjść z budynku i kibicować naszym chłopcom. Niełatwo było się przemóc, ale występy naszej drużyny szybko nam to wynagrodziły. Choć początki meczów były nieco nerwowe i rozpoczynały się najczęściej od nieśmiałego testowania przeciwników to wraz z upływem czasu zaczęły pojawiać się coraz bardziej pomysłowe i składne akcje, które wynikały zarówno z cierpliwej, konsekwentnej gry jak i szybkim i dokładnym rozegraniu. W końcu doczekaliśmy się tego co tak cenimy w innych, klasowych drużynach - "granie swojego do końca" bez względu na to jak układa się mecz.

Najlepszy mecz tego dnia rozegraliśmy z Odrą Opole. Zespół ten niezbyt nam leży i choć nie prezentuje sie on jakoś specjalnie nadzwyczajnie to gra nam się z nim niełatwo. Tym razem również musieliśmy o wynik drżeć do ostatniej minuty, ale nasza gra była wyśmienita... oczywiście brakowało skuteczności, ale zamiast zniechęcenia, zniecierpliwienia czy paraliżującej złości nasza drużyna zachowała spokój i konsekwentnie wypracowywała sobie kolejne sytuacje. Gdy nie udawało się po raz kolejny to zaczynaliśmy od nowa i znów i jeszcze raz i jeszcze... raz za razem atakowaliśmy bramkę przeciwnika. W tym spotkaniu powinniśmy wysoko prowadzić, a jednak wciąż utrzymywał sie wynik 0:0. Chłopcy jednak nawet na moment nie odpuścili i ta konsekwencja została w końcu nagrodzona - tuż przed końcem meczu wywalczyli rzut rożny, z którego świetną piłkę w pole karne posłał Martin, a "najwyższy i najpotężniejszy" na boisku „Tutuś Mazurek” wcisnął się pomiędzy czterech obrońców Odry i piękną główką umieścił futbolówkę w bramce obok rozpaczliwie interweniującego opolskiego bramkarza.

Jednak, jak się wkrótce okazało, w ostatnim meczu czekał na nas najtrudniejszy przeciwnik. Młodziutcy piłkarze Śląska Wrocław to prawdziwe brylanciki wyszukane z całego regionu i szlifowane w ichniej akademii. Mimo iż był to rocznik 2006 to wiele starszych drużyn mogłoby się od nich wiele nauczyć - szybcy, zdecydowani, ruchliwi, z nienaganną techniką, a do tego świetnie zorganizowani i równie świetnie grający piłką... sporo wysiłku kosztowało odebranie im piłki. Jednak znowu konsekwencja, wiara w zwycięstwo, determinacja naszych zawodników zadecydowały o wyniku tego meczu. Wystarczyła jedna skuteczna akcja i po szybkim i precyzyjnym dograniu od bramkarza Janek Łabędzki znalazł się sam na sam z bramkarzem Śląska i nie dal mu szans na skuteczna interwencję.

Nie trzeba chyba pisać, że wszyscy kończyliśmy ten dzień w super nastrojach. Nawet trener chwalił chłopców bez zwykłej powściągliwości, co potwierdza niezwykle dobrze wykonaną przez nich pracę.

Po tak wyczerpującym dniu zawodnicy poszli odpocząć i zrelaksować się na basenie. Chociaż był to bardzo aktywny wypoczynek bo polegał na niekończącym się zjeżdżaniu ze zjeżdżalni, grze w piłkę wodną (co jest z tymi chłopakami?) oraz innych zabawach. Jedynym naszym zmartwieniem było wydarzenie z pierwszego meczu, które dla Dominika skończyło się pobytem w szpitalu z podejrzeniem wstrząsu mózgu po tym jak zderzył się ze słupkiem bramki przeciwnika. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Dominik po badaniach wrócił do nas jeszcze tego samego dnia - co więcej w niedzielę grał we wszystkich spotkaniach.

Wyniki naszych sobotnich spotkań:

UKS SMS Łódź vs Olimpic Wrocław  1:0

Bramka: Rachubiński (as. Czerwiński)

Bronowianka Kraków vs UKS SMS Łódź  0:3

Bramki: Janecki, Kasprzycki (as. Janecki), Czerwiński (as. Rachubiński)

UKS SMS Łódź vs Odra Opole  1:0

Bramka: Mazur (as. Rachubiński)

AP Śląsk Wrocław (2006) vs UKS SMS Łódź  0:1

Bramka: Łabędzki (as. Brzózka)

Tabela eliminacyjna:

PI
Uczestnik M Z R P Bramki (+/-) Pkt.
1
UKS SMS Łódź 4 4 0 0 6:0 6 12
2 AP Śląsk Wrocław 4 2 1 1 6:2 4 7
3
Olimpic Wrocław 4 2 0 2 8:4 4 6
4 Bronowianka Kraków 4
1
0
3 1:11 -10 3
5 Odra Opole 4
0
1
3 0:4 -4 1

W niedzielę znów graliśmy po południu - w tzw. Lidze Mistrzów, do której trafiły najlepsze zespoły ze swoich grup. Niestety rozpoczęcie tej fazy również zostało nieco opóźnione co w perspektywie z daleką drogą do domu... nie za bardzo nas ucieszyło.

Pierwsze mecze graliśmy ponownie z naszymi sobotnimi przeciwnikami i tym razem były to bardzo trudne spotkania. Zwłaszcza zaskakująca była postawa naszych zawodników w konfrontacji z Olimpic Wrocław. Męczyli się okrutnie, ale męki te zostały wynagrodzone bramką "stadiony świata". Najpierw Łabądek, dogonił wydawałoby się straconą piłkę - dośrodkował z linii prosto na głowę wbiegającego w pole karne Bartka Janeckiego, który przepięknym strzałem umieścił ją pomiędzy słupkiem a interweniującym bramkarzem. Zaczęło się fajnie, ale później było już tylko trudniej...niemniej jednak nadal graliśmy bardzo konsekwentnie i do samego końca strzelając rozstrzygające bramki w ostatnich minutach meczu. W tych sytuacjach dużo zawdzięczaliśmy Dawidowi, który bardzo skutecznie wykonywał rzuty wolne - w meczu z Polonią-Stal Świdnica trafił w słupek, z czego skorzystał Wiktor, który ustalił wynik spotkania. Natomiast w ostatnim spotkaniu Dawid już bez pomocników nie dał szansy bramkarzowi i po precyzyjnym uderzeniu umieścił piłkę w siatce. Piękny gol na zakończenie turnieju.

I piękny wynik, najbardziej cieszy wyjątkowo dobra gra całego bloku defensywnego. To nie lada wyczyn nie stracić w całym turnieju ani jednej bramki, zwłaszcza, że w sobotę graliśmy osłabieni brakiem Dominika. Naszym przeciwnikom nie udało się nawet strzelić bramki z rzutu karnego, którego wspaniale obronił Antek.

Do tego cała drużyna spisała się naprawdę dobrze, każdy mecz miał swojego bohatera, ale to już wiemy nie od dziś, że siłą tego zespołu jest... zespół właśnie. I jeśli nawet ktoś ma chwilowy kryzys formy to zmiennicy stają na wysokości zadania i w pełni realizują powierzone im zadania.

Zdecydowanie najsłabszą stroną tego fajnego turnieju był poziom sędziowania... niestety to był dramat i katastrofa. Doszło nawet do tego, że podczas meczu ze Śląskiem Wrocław sędziemu udało się wyprowadzić z równowagi naszego trenera, który wyznaje zasadę, że z sędzią się nie dyskutuje. Tym razem głośno i sugestywnie skomentował decyzję sędziego, który nie zauważył wyraźnego spalonego naszych przeciwników. Trudno było jednak wiele zobaczyć jeśli spaceruje się po boisku krokiem znudzonego nosorożca. Dziwi to trochę bo było naprawdę zimno i żwawsze ruchy uchroniły by sędziów przed zmarznięciem.

M.W. i T.M.

Wyniki naszych niedzielnych spotkań (Liga Mistrzów):

Olimpic Wrocław vs UKS SMS Łódź  0:2

Bramki: Janecki (as. Łabędzki), Łabędzki (as. Rachubiński)

UKS SMS Łódź vs Śląsk Wrocław  0:0

UKS SMS Łódź vs Polonia - Stal Świdnica  1:0

Bramka: Czerwiński (as. Podmajstrzy)

UKS SMS Łódź vs FC Wrocław Academy  1:0

Bramka: Podmajstrzy (rzut wolny)

Tabela końcowa (Ligi Mistrzów):

PI
Uczestnik M Z R P Bramki (+/-) Pkt.
1
UKS SMS Łódź 4 3 1 0 4:0 4 10
2 AP Śląsk Wrocław 4 2 1 1 4:2 2 7
3
Olimpic Wrocław 4 2 0 2 4:3 1 6
4 Polonia -Stal Swidnica 4
1
0
3 1:4 -3 3
5 FC Wrocław Academy 4
1
0
3 2:6 -4 3

Uczestnicy:FC Wrocław, Polonia-Stal Świdnica, Nysa Kłodzko, Rekord Bielsko-Biała, Miedź Legnica, Odra Opole, Bronowianka Kraków, SMS Łódź, Olympic Wrocław, AP Śląsk Wrocław.

Skład UKS SMS Łódź:

Brzózka, Szulc - Waszak Gil, Podmajstrzy, Wyrwas, Mazur, Czerwiński, Janecki, Rachubiński, Łabędzki, Rajt, Płocki, Kasprzycki

Trener: Józef Robakiewicz

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości