Arka Gdynia CUP 2017 - "już byli w ogródku, już witali się z gąską..."

Arka Gdynia CUP 2017 - "już byli w ogródku, już witali się z gąską..."

Można byłoby napisać "skrzywdzeni przez system...", ale oczywiście byłoby to na wyrost bo system rozgrywek był taki sam dla wszystkich, zresztą zgodny z wszelakimi turniejowymi zasadami. Ponadto to nasi zawodnicy mieli komfortową pozycję przed ostatnim meczem eliminacyjnym i wystarczyło tylko postawić kropkę nad... Niestety stało się zupełnie inaczej, zagrali katastrofalne spotkanie i polegli z kretesem. To była jedyna porażka, ale bardzo znamienna w skutkach - doszło do sytuacji, gdzie nasza drużyna po pięciu wygranych, jednym remisie i jednej przegranej zajęła w turnieju ostatecznie 9 miejsce co było sporym rozczarowaniem dla trenerów, zawodników i rodziców... ale po kolei.

W sobotę przyszło nam grać w grupie eliminacyjnej razem z Arką Gdynia U-11, Oranje Konin, Górnikiem Łęczna oraz z FK Baltika Kaliningrad. Wydawało się, że losowanie nam sprzyjało i wszyscy nasi przeciwnicy są w zasięgu naszego zespołu. Pierwszą drużyną na naszej drodze byli chłopcy z Arki Gdynia z rocznika 2006. Rywal w sam raz na rozgrzewkę i spokojne wejście w turniej...? Być może, ale nie dla nas. Rozpoczęliśmy zbyt nonszalancko i po stracie w środku boiska - jeszcze w pierwszej minucie gry - poszła akcja, po której przegrywaliśmy 1:0. Łatwo popełniony błąd, brak zdecydowania w odbiorze, a właściwie całkowita bierność defensywy znacznie podniosła poziom trudności tego spotkania. Tym bardziej, że stracony gol usztywnił całą drużynę. Graliśmy wolno, schematycznie, do tego przegrywaliśmy sporo pojedynków indywidualnych. Na szczęście uratowały nas stałe fragmenty... Perfekcyjnie rozegrane dwa rzuty rożne i szala przechyliła sie na naszą stronę. W przeciągu całego meczu mięliśmy też parę sytuacji, po których powinniśmy podwyższyć wynik, ale tradycyjnie zabrakło skuteczności przez co do ostatnich sekund musieliśmy drżeć o wynik.

Arka Gdynia U-11 vs UKS SMS Łódź 1:2

Bramki: Rachubiński (as. Podmajstrzy), Podmajstrzy (as. Rachubiński)

W drugim spotkaniu mieliśmy okazję po raz pierwszy zagrać z drużyną Oranje Konin. Przeciwnik okazał się mało wymagający i praktycznie nam nie zagroził. Problem w tym, że o ile w defensywie zagraliśmy dobrze i skutecznie to w ofensywie męczyliśmy się potwornie. Ostatecznie strzeliliśmy trzy bramki (jak się okazało ostatniej drużynie turnieju), ale znów było mało ruchu i słabo wyglądała gra jeden na jeden.

UKS SMS Łódź vs Oranje Konin 3:0

Bramki: Rachubiński (as. Czerwiński), Czernielewski (as. Łabędzki), Misiak (as. Pałyga)

Trzeci mecz i naszym przeciwnikiem była bardzo mocna drużyna Górnika Łęczna. Wydawało się, że po tym co do tej pory pokazaliśmy to będzie dla nas niezwykle trudne spotkanie, ale nasze dzieci wielokrotnie pokazały, że potrafią świetnie się zmobilizować na mocnego rywala. Tak było i tym razem, niestety znów zawiodła skuteczność (której brak również był przyczyną późniejszego nieszczęścia). Mimo iż zdominowaliśmy Górnika, utrzymywaliśmy się przy piłce i mieliśmy kilka sytuacji, po których powinny wpaść bramki to my przegrywaliśmy 0:1. Chłopcy z Łęcznej mieli tylko jedną okazję w całym meczu i zamienili ją na gola... Na szczęście w końcówce meczu podnieśliśmy się z kolan i najpierw strzałem niemal z połowy boiska doprowadziliśmy do remisu, a chwilę później - na kilka sekund przed końcem - po silnym uderzeniu zza pola karnego zapewniliśmy sobie zwycięstwo.

Górnik Łęczna vs UKS SMS Łódź 1:2

Bramki: Gil, Łabędzki (as. Rachubiński)

Po trzech zwycięstwach byliśmy na pierwszym miejscu w grupie i przed ostatnim meczem mieliśmy na tyle komfortową sytuację, że awans dawała nam nawet jednobramkowa porażka. Niestety to co stało się w meczu z FK Baltika Kaliningrad - drużyną piłkarsko bardzo przeciętną - było trudne do ogarnięcia i zaakceptowania. Zaczęło się pechowo bo pierwszy gol padł po odbiciu od słupka i naszego bramkarza. Po wstrzeleniu piłki z autu i bierności naszej defensywy chwilę później było już 2:0. Graliśmy bardzo źle, bez asekuracji a do tego praktycznie nie atakowaliśmy. Zawodnicy Baltiki całkowicie zdominowali naszą drużynę fizycznie, a poprzez swoją nieustępliwość, zadziorność i agresję byli panami tego co działo się na boisku. Tylko na moment wróciliśmy do gry, gdy Dominik rozpaczliwym strzałem (i rykoszecie) zdobył bramkę kontaktową. Niestety dosłownie chwilę później było juz 4:1. Nokaut. Wiara w końcowy sukces, która pojawiła się przed momentem prysła w oka mgnieniu. Na koniec drużyna z Kaliningradu dobiła nas piątą bramką rozbijając naszych chłopaków w proch i pył...

FK Baltika Kaliningrad vs UKS SMS Łódź 5:1

Bramka: Gil

Po tej porażce spadliśmy na trzecie miejsce ze względu na najgorszy bilans bramkowy pomiędzy naszą drużyną a Górnikiem Łęczna i FK Baltika Kaliningrad - wszystkie te zespoły zdobyły po 9 punktów. Do finałów awansowały dwa powyższe, a nam została gra o miejsca 9-12.

W niedzielę nadal panował ponury nastrój i przygnębienie po sobotniej wpadce, ale trzeba było podjąć rękawice i zakończyć ten turniej jak najwyżej, przy jak najlepszej grze. Tym razem naszymi przeciwnikami byli FC Wrocław Academy, STF Champion Warszawa (oba zespoły to nasi znajomi z Zakopanego) oraz... Widok Skierniewice ("strach otworzyć lodówkę" - to chyba już ze 20 mecz z nimi).

Na pierwszy ogień poszła Akademia z Wrocławia. W ciągu ostatniego roku mieliśmy okazję już kilkakrotnie widzieć naszych przeciwników w akcji i moim zdaniem za każdym razem prezentowali się coraz lepiej. Niestety - dla nich - nadal to za mało by pokonać UKS SMS Łódź. To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Utrzymywaliśmy się przy piłce, graliśmy szybciej niż we wcześniejszych meczach, w końcu wygraliśmy kilka pojedynków i punktowaliśmy - najpierw po indywidualnej akcji Remika, a późnej po ładnym zagraniu Piotra formalności dopełnił Śmieszek. Szkoda tylko, że znów przyszedł słabszy moment, po którym FC Wrocław złapał kontakt i parokrotnie nas jeszcze postraszył. Na nasze szczęście w porę się otrząsnęliśmy i dowieźliśmy skromne zwycięstwo do końca.

UKS SMS Łódź vs FC Wrocław Academy 2:1

Bramki: Waszak, Płocki (as. Mazur)

Kolejny mecz i znów mieliśmy okazję zagrać z Widokiem Skierniewice. To trudny przeciwnik, ale ostatnio radzimy sobie z nim bardzo dobrze. Tak było jesienią w lidze, potem na turnieju w Łowiczu... i passa została podtrzymana również w Gdyni. Nasz rywal miał niewiele do powiedzenia, oddał właściwie jeden groźny strzał, ale świetnie obronił go Wiktor (taka sytuacja... trenerzy zdecydowali się w tym spotkaniu wystawić lotnego bramkarza). Przez cały mecz to nasza drużyna prowadziła grę - spokojnie i konsekwentnie przenosząc ją pod bramkę przeciwników. W końcu to zaowocowało golem - po rozsądnym odegraniu Martina nie do obrony huknął Janek. Więcej do sieci już nic nie wpadło choć parę razy było blisko bo poprzeczkę obijali Kuba i Kamil. Spotkanie zakończyło się skromnym, ale pewnym zwycięstwem naszej drużyny.

Widok Skierniewice vs UKS SMS Łódź 0:1

Bramka: Łabędzki (as. Rachubiński)

W ostatnim meczu nasza drużyna zagrała z warszawskim STF Champion. To zespół, który bardzo dobrze gra w piłkę i na boisku mogliśmy oglądać niezłe piłkarskie widowisko. Początek meczu należał do nas, strzeliliśmy nawet bramkę - słusznie nieuznaną przez sędziego. Niestety mimo naszej przewagi to Warszawiacy po dwóch minutach prowadzili 1:0. Na szczęście tym razem stracony gol nas nie załamał i nadal byliśmy zespołem, który prowadził grę i stwarzał groźne sytuacje. Oczywiście Champion też pokazywał pazurki i nasza defensywa musiała być mocno skoncentrowana. Kuriozalnie udało nam się zremisować w momencie, w którym mecz się wyrównał. Akcję rozpoczął Piotr, podał do Łabędzia, który strzelił potężnie zza pola karnego. Bramkarz zdołał odbić piłkę, ale tę dopadł Kuba i było 1:1. To rozsierdziło naszego rywala, który rzucił się na nas i na moment mocno przycisnął. Tym razem jednak szczęście było po naszej stronie bo najpierw napastnik Championa trafił w słupek, a później z kilku metrów posłał piłkę na wiwat... Końcówka meczu to już wymiana - akcja za akcję. Nie przyniosło to jednak zmiany rezultatu i ten dobry, szybki mecz zakończył się podziałem punktów co ostatecznie dało nam zwycięstwo w "grupie pocieszenia" i 9 w całych rozgrywkach.

STF Champion Warszawa vs UKS SMS Łódź 1:1

Bramka: Misiak (as. Łabędzki)

Ciężko ocenić ten turniej. Na pewno był super zorganizowany - idealne warunki do gry i oglądania, zaplecze i kącik gastronomiczny oraz - co najważniejsze - wysoki poziom sportowy. Mieliśmy szansę zagrać z bardzo atrakcyjnymi, świetnymi zespołami takimi jak Akademia Piłkarska Reissa, Lechia Gdańsk, Arka Gdynia, Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin, ale żeśmy sami się jej pozbawili przegrywając w najważniejszym momencie. Konsekwencją tego był wynik poniżej oczekiwań, ale poza tym nasza gra nie zachwycała i była daleka od ideału. No cóż... można by było napisać - trudno... stało się, teraz znów jest czas by zabrać się do pracy i nadrabiać zaległości - ale niestety to za mało. Tu trzeba jeszcze magii, która zamieni strach i stres w tzw. sportową złość i determinację...

Skład UKS SMS Łódź

Bartłomiej Szulc, Piotr Michałus - Oliwier Czernielewski, Wiktor Czerwiński, Dominik Gil, Jan Łabędzki, Piotr Mazur, Jakub Misiak, Bartosz Płocki, Dawid Podmajstrzy, Martin Rachubiński, Antoni Walas, Remigiusz Waszak, Kamil Wyrwas, Patryk Pałyga, Oliwier Kasprzycki

Trenerzy: Mariusz Rachubiński i Adrian Jarecki

Końcowa klasyfikacja Arka Gdynia CUP 2017:

1. Zagłębie Lubin
2. Lechia Gdańsk
3. AP Reissa Poznań
4. Arka Gdynia II
5. Pogoń Szczecin
6. Arka Gdynia I
7. Górnik Łęczna
8. Baltika Kaliningrad (Rosja)
9. UKS SMS Łódź
10. Champion Warszawa
11. FC Academy Wrocław
12. Widok Skierniewice
13. Polonia Warszawa
14. Arka Gdynia 2006
15. Bałtyk Gdynia
16. Polonia Stal Świdnica
17. Salos Szczecin
18. MUKS CZWS Bydgoszcz
19. Olimpijczyk Kwakowo
20. Oranje Konin

Na zakończenie należy podziękować organizatorom za wspaniałą organizację i jakość całego Turnieju AGC 2017.

Takie turnieje pozwalają na obiektywną ocenę rozwoju młodych piłkarzy. Dodatkowym atutem były zajęcia i szkolenia dla trenerów podczas całej imprezy. 

Na koniec cała nasza drużyna dziękuje opiekunowi - tzw. Liderowi: Damianowi za pomoc i opiekę oraz doping.

Był to na pewno turniej, który będziemy pamiętać.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości